Czas dorastania wiąże się z stopniowym podejmowaniem coraz większej odpowiedzialności i kształtowaniu własnego zdania. Najłatwiej można to zaobserwować przy porannym wybieraniu ubrań do szkoły czy podczas śniadania, kiedy dziecko informuje rodzica o konkretnej chęci na dane jedzenie. Medal ma jednak dwie strony – pierwsza, o ile bardziej przyjemna dla dziecka, tak druga okazuje się mieć nieco gorzki posmak. Wraz z rosnącą chęcią na pewną ‘niezależność’ rosną również pierwsze obowiązki, początkowo najbardziej prozaiczne.
Dobrym przykładem poruszonym w pierwszej kolejności jest zajmowanie się własnym zwierzątkiem. Jeśli jest to dla pociechy swoisty start z posiadaniem żywego stworzenia, na początku rodzice stawiają na coś o mniejszych gabarytach – chomik wydaje się idealny na sam początek. Udzielenie szczegółowych instrukcji dotyczących żywienia czy wymieniania ściółki w klatce powinno być ostatnią chwilą, gdy wtrącają się do tego dorośli. Oczywiście warto pamiętać, że w razie potrzeby wskazany jest nadzór, lecz zaleca się unikanie patrzenia mu na ręce. Uczenie się odpowiedzialności przez opiekę nad oddychającym podopiecznym jest jednym z ważniejszych etapów kształtowania poczucia obowiązku ewoluującego w następnych w latach w bardziej rozwinięte formy.
Zwykły, niepozorny obiad w rodzinnej atmosferze podczas gorącego, letniego popołudnia w niedzielę może przyczynić się do wzrostu podejmowanych przez nieco starsze dziecko obowiązków. Odniesienie talerzy do zlewu po zjedzeniu posiłku przez wszystkich członków rodziny, potem zmycie ich i odstawienie na zmywarkę. Warto nie zapomnieć o ewentualnej drobnej nagrodzie za podjęcie takiego wysiłku – zwłaszcza, jeśli stało się to pierwszy raz, bez zbędnego marudzenia z jego strony. Nie wolno przyzwyczajać młodej latorośli do oczekiwania każdorazowej wdzięczności za wyręczenie rodziców w tej kwestii, lecz na początku może okazać się zachęcającą motywacją do dalszego działania.
Sobotnie poranki większości z nas kojarzą się zwłaszcza z porą sprawdzania ilości kurzu na półkach, paprochów na podłodze, zwitków nici kłębiących się na dywanie lub starannym przecieraniem szkła stojącego na jednym z licznych regałów. Najczęściej sprzątanie wiąże się z największych sprzeciwem naszych dzieci, lecz nie wolno się tym zniechęcać – w dalekiej przyszłości być może same będą odpowiedzialnie za własne mieszkanie i utrzymanie w nim porządku musi wejść im w nawyk. Pierwszą, poważną ‘akcję’ warto nadzorować, pokazując wszelakie niedociągnięcia, choć może wiązać się to z nieuchronnym pojękiwaniem.