Rodzicielstwo doskonałe

W ostatnim czasie kobiety zaczęły bardzo pozytywnie wspominać macierzyństwo. Jako okres „objawienia” i nowego spojrzenia na życie. Narodziny dziecka pozwoliły im otworzyć oczy na sprawy wcześniej niezauważalne. Odnaleźć w sobie miłość, która pokona każde zło i ochroni przed nim całą rodzinę. Pozwoli na szczęśliwe rodzicielstwo oraz zacieśni stosunki rodzinne. Jednak każdy rodzic dobrze wie, że nie zawsze jest tak kolorowo, a różowe okulary które próbują nam wcisnąć blogowe mamuśki trzeba stanowczo odrzucić w kąt. Bo nie każdy nadaje się do zostania rodzicem.

Rodzinna sielanka?

Czytając wpisy o potędze miłości i instynkcie macierzyńskim przyszłe mamy mogą mieć przed oczami piękny krajobraz rodzinnej sielanki. Maluszek w czystym bodziaku grzecznie wcina bliżej nieokreśloną paćkę z miseczki, ogolony mąż w eleganckich ubraniach popija małymi łyczkami kawę, a żona w cudownym makijażu i jedwabistej sukience niesie miseczkę z ciasteczkami. Kadr niczym z filmu nie daje powodów do niepokoju. Miłość zwycięży każde trudności!

Lecz nie tylko miłość jest tu potrzebna, ale również ogrom cierpliwości i zrozumienia. Bo gdy spuścimy obiektyw, dziecko rzuci łyżeczką w koszulę taty, a ten wystraszony podskoczy i rozleje kawę na Twoją nową sukienkę i panele. Ty próbując nie zrzucić ciastek poślizgniesz się na kawie i wylądujesz na podłodze. Maluch przerażony sytuacją zacznie płakać i krzyczeć. Kwintesencja rodzicielstwa.

Blogowi rodzice idealizują

Nie wszyscy. Część z nich opisuje życie jakim jest i nie wstydzi się tego. Wiedzą, że z dziećmi bywa bardzo podobnie,
a porozrzucane zabawki czy wyplamione ubrania nie są tragedią narodową. Są codziennością. Jednak jest część rodziców, którzy pragną przedstawić swoje rodzicielstwo tylko w pozytywnym świetle. Robią idealne zdjęcia swoich perfekcyjnych dzieci. Później opisują w wysublimowany sposób jakie rodzicielstwo jest wspaniałe, różami usłane. W ich mniemaniu bycie rodzicem to zaszczyt,  a każda chwila spędzona w pieluchach czyni z nich superbohaterów. Bycie dumnym rodzicem to jedno, ale zakłamywanie rzeczywistości może prowadzić do nierealnych oczekiwań wobec dzieci.

Po co te różowe okulary?

W dużej części pomagają się dowartościować. Stwarzają pozory perfekcyjnej rodziny i udanego macierzyństwa. Bez łez, złości, zmęczenia. Rodzice pokazują jak łatwo i przyjemnie jest wychowywać dzieci oraz że sprawia im to wyłącznie radość i dumę. Dodając kolejny wpis o tym, że rodzicielstwo nie jest poświęceniem, tylko przyjemnością wspierania dzieci w każdym etapie rozwoju zyskują wiele komentarzy pełnych zachwytu. Bo Ci nieidealni rodzice czytają i podziwiają, czasem zazdroszczą. Tych pięknych domów, modnych ubrań, cudownych zabawek. Tej energii i uśmiechu panujących w tych złudnie perfekcyjnych, blogowych rodzinach.

Miej otwarty umysł i zastanów się zanim uwierzysz we wszystko co przeczytasz. Bo idealne rodziny nie istnieją, a te wykreowane przez blogi również mają ogrom problemów. Kadry muszą być doskonałe, opisy stworzone pod publikę. Jednak poza internetem ludzie są nadal tylko ludźmi. Denerwujemy się, tracimy cierpliwość, nie mamy siły, bywamy zmęczeni. I nie wstydźmy się o tym mówić! Nikt z nas nie jest doskonały, a rodzicielstwo pełne jest poświęceń. Są dni kiedy dziecko jest marudne, rzuca zabawkami i rysuje po ścianach. Są noce pełne krzyku, płaczu, bólu dziąseł czy brzuszka. I właśnie wtedy mamy prawo być zmęczeni i źli, możemy nie posprzątać zabawek, nie zrobić prania. Jednak mimo tych trudnych chwil staramy się dbać o dzieci i wychować je najlepiej jak umiemy.

No i z jednym musimy się zgodzić z „idealnymi” rodzicami – uśmiech dziecka dodaje więcej pozytywnej energii niż poranna kawa.

Serdecznie zapraszam Cię do przeczytania jednego z moich ostatnich artykułów:

https://www.erodzic.pl/nadopiekunczosc-czyli-jak-zrobic-z-dziecka-nieudacznika/

Agnieszka Wilkosz