Każdemu z nas choć raz w dzieciństwie przydarzył się wypadek. Zdarte kolana czy siniaki były na porządku dziennym. Czasem i nawet zdarzało się, że potrzebne były szwy lub gips. Jednak wtedy rodzice nie przejmowali się aż tak konsekwencjami naszych nieraz głupich pomysłów. Nie było też takiej wiedzy na temat powikłań jakie mogą wystąpić po uderzeniach. Wypadki dziecięce dziś również się zdarzają mimo, że staramy się”chuchać i dmuchać” na nasze maluchy. Wiele z nich powstaje przez chwilę nieuwagi, zmęczenia, zamyślenia. Czy w wirze codziennych obowiązków da się im zapobiec?
Internetowa „spowiedź”
Fora internetowe są dobrym miejscem jeśli chcemy zadać pytanie lub przedyskutować jakąś kwestię z innymi rodzicami. Nie zawsze uzyskamy dobre rady, które powinniśmy wprowadzać we własne życie, ale na pewno znajdziemy tam pocieszenie i wsparcie. Szczególnie matki lubią „spowiadać się” ze swoich rodzinnych sekretów mając nadzieję, że znajdą kogoś w podobnej sytuacji. Domowe wypadki dzieci to temat który również znalazł się na kilku forach, gdzie strapione (lub po czasie rozbawione) mamy dyskutują na temat wypadków, które przytrafiły się dzieciom z ich otoczenia. Niektóre z nich nie kończą się szczęśliwie…
Wypadki niemowląt
- „Parę razy widziałam, jak ludzie wsiadają z gondolą do tramwaju. Przodem. I w ostatniej chwili łapią wypadające dziecko. Raz łapałam dzieciaka przy hamowaniu (czyjegoś), bo mamusia postawiła wózek przodem do kierunku jazdy. Tego powinni na fizyce uczyć…”
2. ” Kobieta prowadziła wózek typu gondola, w którym spało niemowlę, a starsze może 1,5 – 2-letnie siedziało „w nogach”. na spadzistej uliczce puszczała wózek, który zjeżdżał sam a mama z nim podbiegała i go łapała, ku wielkiej uciesze starszego dziecka. W pewnym momencie był jakiś wyłom/nierówność na drodze i wózek, który nie był podtrzymywany, wywrócił się, dzieci powypadały.”
3. „Syn młodszy: w wieku dwóch miesięcy podniósł głowę tak wysoko, że go przeważyło i spadł z przewijaka. Bilans: pęknięta czaszka i obojczyk, 6 tygodni w opatrunku Desaulta, wybroczyny w oczku. Neurolog na kontroli zarzuciła mi kłamstwo („takie małe dzieci nie podnoszą głowy tak wysoko”) i porównała do sławetnej wówczas Katarzyny W. od śliskiego kocyka.”
4. „Dałam córce kawałek jabłka, obranego ze skórki, żeby było miękkie. Za duży kawałek ugryzła, chciała połknąć, nie udało się, zaczęła się dusić. Mogłam nie dawać jabłka, poczekać jeszcze dwa miesiące, żeby więcej zębów miała.”
5. „Przekładanie fotelików do innego samochodu, to widzę że popularny błąd, mąż tylko położył i nie przypiął, na szczęście hamowanie było lekkie.”
Małe dzieci
- „Gdy byłam na studiach w parku zdarzyła się sytuacja, że małe dziecko jakoś nieszczęśliwie podczas spaceru z opiekunką przewróciło się na rowerku uderzając głową o beton, siedziała na ławce trzymając zwisające ciałko na rękach w kompletnym szoku, dziecko nie przeżyło.”
2. „Kiedyś wyjechaliśmy nad morze w 3 rodziny z dziećmi przedszkolnymi. Dzieciaki niby pilnowane, zawsze pod opieką dorosłego, choćby wzrokową. No i najmłodsze chyba 1,5 roczne łaziło sobie po falach, na brzegu. My siedzieliśmy na kocu, niby wszyscy patrzyliśmy w tamtym kierunku ale rozmawiając ze sobą. I ten maluch przewrócił się w pewnej chwili, zarył buzią w wodę. Tylko jedna dziewczyna zerwała się na równe nogi, poleciała natychmiast i podniosła dziecko. I to była przedszkolanka z zawodu. Co to jednak zawodowy refleks znaczy… automat, normalnie.”
3. „Koleżanki dziecko powiesiło się na firankach makaronach. Weszła miedzy sofę na okna i w około szyi jej się oplątało został ślad.”
4. „Mój pod opieką babci włożył znalezioną w piaskownicy zapałkę do ucha (udając, że to patyczek do czyszczenia) i przebił bębenek. Krew z ucha się lała.”
5. „Przypomniało mi się, kilkulatek na zjeżdżalni zaczepił szalikiem już rozpędzony. Zadzierzgnięcie… Jak z „Oszukać przeznaczenie”.”
Dzieci kilkuletnie
- „Nie moja historia, zdarzyło się parę miesięcy temu, opisywały media. Finał jest tragiczny, dziecko nie przeżyło.
W samochodzie zaparkowanym na podwórku zostawiono uchylone do połowy okno. Dziecko chciało sięgnąć po coś do środka, podstawiło sobie plastikowa zabawkę, stanęło na niej i włożyło głowę do środka. Zabawka się przewróciła, dziecko zawisło w oknie.”
2. „A już szczytem głupoty jak dla mnie jest historia pewnej mamy, która posadziła sobie dwulatkę na blacie obok kuchenki w trakcie smażenia kotletów, by mieć ją na oku. Dziecko, co było absolutnie do przewidzenia, włożyło wewnętrzną część dłoni do patelni z rozgrzanym olejem. Nie wiem jak sprawa się zakończyła.”
3. „W moim bloku w latach 80-tych w drzwiach windy było wąskie okienko. Ktoś wybił tam szybkę. A dziecko wsadziło główkę. Nagle z góry zjechała winda…”
4. „Dziecko, około 5 – 6 letnie „łyknęło” sobie Tri (trójchloroetylen), który stał na parapecie w pokoju w butelce do złudzenia przypominającej dziecku jego ulubiony syropek na kaszel… Tak, tym dzieckiem byłem ja. Najlepsze to to, że kompletnie nic mi nie było, choć mama i ciotka wpadły w panikę, kazały mi pić mleko w dużej ilości, a potem woziły mnie wieczorem po Katowicach (byliśmy u ciotki – mamy siostry) do jakichś lekarzy, czy innych „pogotowiów”.”
5. „Podczas zabawy i wygłupów upadek z tapczanu 6 latka, efekt: biodro wybite ze stawu, długie leczenie w gipsach, i co tylko, a i tak biodro zniszczone i skierowanie na endoprotezę. I tak chłopak męczy się już lata całe z chorym biodrem (i oby jak najdłużej dał radę bez tej operacji). Z drugiej strony to obciąża też drugie biodro i kręgosłup przy okazji. Generalnie człowiek niepełnosprawny od dziecka 🙁 „
Niebezpieczne wypadki dziecięce
Maluchy są bardzo żywiołowe i ciekawe świata, pragną sprawdzać, dotykać, badać i próbować. W czasie zabawy nie zwracają uwagi na wiele rzeczy, potykają się, upadają, nabijają sobie guzy i siniaki. O ile takie skutki zabaw nie narażają ich na duży uszczerbek na zdrowiu o tyle czasem przytrafiają się poważniejsze przypadki. Wypadki dziecięce zdarzają się bardzo często i nie zawsze jesteśmy w stanie im zapobiec. Mniejsze dzieci tym bardziej nie potrafią zadbać o swoje bezpieczeństwo, dopiero poznają otaczający je świat. To My jesteśmy odpowiedzialni za to by poznawały go bezpiecznie. Nikt nie jest idealny, każdemu zdarzają się błędy i niedopatrzenia, jednak przy dzieciach musimy nauczyć się „mieć oczy dookoła głowy”, bo czasem od tego zależy ich życie.
Przeczytaj również mój artykuł na temat sposobów na odstawienie smoczka:
https://www.erodzic.pl/dziecko-nie-chce-odstawic-smoczka/
Agnieszka Wilkosz
* Niektóre wypowiedzi zostały skrócone, a błędy ortograficzne poprawione.
* Wypowiedzi pochodzą z forum.gazeta.pl
1 thought on “Wypadki dziecięce – Czy da się im zapobiec?”