Czy rodzice tracą znaczący wpływ na wychowanie dziecka?

Czy rodzice tracą znaczący wpływ na wychowanie dziecka?

Mówi się, że wychowanie wynosi się z domu. Wszelkie zasady, jakie wpojono dziecku, będzie pokazywało otoczeniu i najbliższym osobom. Jednakże nie raz spotykamy się z sytuacją, kiedy malec zachowuje się inaczej, niż oczekiwaliby tego rodzice. Niestety zaskakuje ich na minus. Skąd u dzieci taka nagła zmiana zachowania? Spróbujmy przyjrzeć się temu problemowi.

Ten tekst nie będzie chciał pokazać, że rodzice nie mają wpływu na wychowanie dziecka. To oni przez pierwsze lata naszego życia, trzymali nad nami pieczę, to oni przez okres niemowlęcy napajali nas mlekiem z butelki, cieszyli się z pierwszych naszych kroków, akceptowali nasze dziecięce wybryki, czy potem wybierali dla nas szkołę. Zrobili to najlepiej, jak tylko potrafili i nie chcemy deprecjonować ich roli.

Pojawiło się powiedzenie, że czym skorupka za młodu nasiąknie, tym trąci na starość. Czy rzeczywiście tak jest? Nie ulega wątpliwości, że gdy nasze pociechy idą do szkoły, to poznają tam nowych znajomych, przyjaciół z ławki, a nawet pierwsze miłości (no dobra, to trochę później). Wtedy też po raz pierwszy spotyka się z nierównościami w otoczeniu. Jeden wywyższa się nad innym, drugi bije słabszego, pokazując tym swoją siłę, jeszcze inny jest geniuszem w danej dziedzinie i to wszystko powoduje, że nasze oczko w głowie czuje się mniejsze. Nie bije innych, bo przecież rodzice nie wpoili mu przemocy, nie poniższa innych, bo rodzice uczyli go akceptacji, więc te nowe emocje zaczynają mu imponować. Z tego względu próbuje się przypodobać tym dzieciom, które mają cechy władcze. Coraz częściej przebywa w ich towarzystwie i przejmuje ich zachowania, a jak to mówi inne przysłowie: z kim się przystaje, takim się staje. Dlatego nasza dobrze wychowana pociecha emanuje złymi zachowaniami. I zaznaczamy, że to nie jest wina rodziców, mimo, że im się tą winę będzie przypisywało.

O tej sytuacji rodzice dowiadują się za późno, bo zazwyczaj wtedy, kiedy pociecha zdążyła już kogoś pobić, ukradła coś komuś, albo zrobiła inną rzecz, o którą byśmy ją nie podejrzewali, a wszystko po to, żeby zaimponować swoim idolom. I to rodzicom będzie się przypisywało winę, którzy nie wiedząc co się stało z pociechą zaczynają ograniczać jej życie. Wprowadzają zakazy, ustawiają godziny na naukę, sztywno pilnują, gdzie nasze dziecko przebywa i czy wraca o odpowiedniej porze, a wszystko po to, aby zmienić zachowanie dzieciaka. Nie tędy droga. Nikt nie lubi ograniczeń, zwłaszcza dzieci. Jest to prosta droga, do zwiększenia dystansu między rodzicem a dzieckiem, które zaczyna traktować ich, jako policjantów.

Nie ma jednego najlepszego sposobu rozwiązania tej sytuacji, aczkolwiek jesteśmy przekonani, że częsta rozmowa może wiele wyjaśnić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *